niedziela, 7 stycznia 2018

Witaj blogu!


Witaj ponownie, mój zapomniany prawie blogu.
Witaj, Złotooka sprzed ponad 2 lat. Jakże chciałabym Cię spotkać, popatrzeć Ci w oczy i przytulić mocno, chyba nawet nic nie mówiąc, może tylko dziękując Ci za to, jaką ciężką robotę odwalasz. A potem oddaliłabym się, odpłynęła, i wróciła tu, gdzie jestem teraz.
Starsza, dużo starsza, jakby więcej niż tylko 2 lata. Mądrzejsza? Chcę tak to widzieć. Bardziej powolna, na pewno, łagodna, życzliwsza. Dla siebie samej. Cichsza. Pewnie bardziej z głową w chmurach, ale jednocześnie z sercem nieustająco ciepłym i żywym.

Patrząc na tę kosmiczną odległość, jaka dzieli mnie dzisiejszą ode mnie sprzed 2 lat... Jej, to jakbym przeżyła podróż międzygalaktyczną, po drodze katastrofę, z której cudem się uratowałam, jakbym odkryła gdzieś inną planetę, którą codziennie pomału odkrywam, jakbym próbowała teraz wrócić Do Domu, ale wrócić tak naprawdę bardzo, bardzo powoli, stawiając kroki ostrożnie i z rozwagą.

Wracam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz