Lubię mieć wpływ.
Kiedy coś mi się nie podoba, to to zmieniam. Kiedy zamierzam coś zrobić, to to robię. I bardzo nie lubię, kiedy coś wymyka się spod mojej kontroli i nie mogę na pewne rzeczy nic poradzić.
A jednak, jak już wielokrotnie powiedziano, macierzyństwo zmienia spojrzenie na wiele spraw. I tak w moim życiu powolutku pojawia się nowe pojęcie - pokora.
Cóż, jakoś muszę się pogodzić z tym, że moje dziecko nie śpi wtedy, kiedy mi wygodnie, płacze akurat wtedy, gdy najbardziej mnie to rozstraja, nie zjada pieczołowicie przeze mnie ulepionych warzywnych kotlecików i nie umie robić pa-pa. Na pewne rzeczy po prostu nie mam wpływu.
I kto by pomyślał, że tyle się można nauczyć od niemowlaka!
Nam jakiś czas temu teściowa powiedziała "w tym wieku już powinien robić kosi - kosi ". Gdy jakieś trzy miesiące później się nauczył, powiedziałam z przekasem "no, teraz możemy pokazać Cię babci ". Sama widzisz... :)
OdpowiedzUsuń