niedziela, 15 marca 2015

Uśnij żesz!!!#@#$#&#!!!

Właśnie spędziłam pół godziny w sypialni, przy dźwiękach wyciszającej muzyki z płyty "Klasyka dla smyka", kołysząc się łagodnie w rytm sennych melodii z 8,5 kilowym klocuchem na rękach, przyssanym do prawego cycka i wbijającym w niego swoje dawno nieobcinane szpony... W międzyczasie Księżniczka usnęła, więc rezolutna mama chciał odłożyć dziecko do łóżka (nie, nie do takiego łóżeczka ze szczebelkami, tego używamy tylko do zabawy - do dostawki przy "dorosłym" łóżku rodziców). Dziecko podniosło raban, otworzyło oczy, silniej zacisnęło pazury, zaczęło się wiercić, drąc przy tym wniebogłosy.
No więc lulamy się znowu, pięć głębokich oddechów, siła spokoju, wyciszająca muzyka, tam-tadadam-tararam-tatadam... Klocuch znów uczepiony do cycka, pazury wbite, oczy otwarte!!! 
NO UŚNIJ ŻESZ WRESZCIE!!!

Dobra. Wymiękłam. Jest teraz z tatą (ze spania nici oczywiście), a ja - biorę pięć głębokich oddechów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz